Tag: Rybowicz

Poetry

July 24 – Do not fear women by Jan Rybowicz

As long as you are not a Catholic priest,
do not flee, my friend, from women.
As long as you are not a hermit
prevented by some form of psychosis,
do not run, my friend, from women.
Women generally do not bite,
in any event, not every day.

Remember, there is a woman awaiting you somewhere,
Looking out for you every day, missing you,
having your best interests at heart,
and you are running away
as from the plague or a wild beast,
is it nice?

She died slowly, waiting,
and you – fleeing – also died.

Translation by Dcn. Jim

Jeżeli nie jesteś katolickim księdzem,
to nie stroń, przyjacielu, od kobiet.
Jeżeli nie jesteś pustelnikiem
zablokowanym czymś w rodzaju psychozy,
to nie uciekaj, przyjacielu, od kobiet.
Kobiety przeważnie nie gryzą,
w każdym razie nie codziennie.

Pomyśl sobie, kobieta czeka cię gdzieś,
wypatruje codziennie, tęskni,
ma dla ciebie takie dobre rzeczy,
a ty uciekasz od niej
jak od dżumy albo czegoś w tym rodzaju,
czy to ładnie?

Ona umiera powoli, czekając,
a ty —” uciekając —” też umierasz.

Poetry

May 22 – To write poetry inspired by the poetry of Jan Rybowicz

To write poetry, to know how to cry.
Crying internally – no tears, no tears.
Without angry gestures, sighing.
To cry under your smile like a sad clown.

To write poetry, to know how to die.
Imperceptibly – no complaints, no complaints.
Without angry gestures, nobly like a tree.
To vanish like a smile as peaceful as God.

To write poetry, to rise again.
As every new day to constantly rise.
As every night to persistently rise.
To write poetry – to live without end.

To live here and now, before and after.
To live before life, and after life to live.
To live while dying, and to die living.
To cry under your smile, laughing between tears.

Translation by Dcn. Jim

Pisać poezję, to znaczy płakać.
Płakać wewnętrznie – bez łez, bez łez.
Bez gniewnych gestów, pociągania nosem.
Płakać z uśmiechem tak smutnym jak klown.

Pisać poezję, to znaczy umierać.
Niepostrzeżenie – bez skarg, bez skarg.
Bez gniewnych gestów, dostojnie jak drzewo.
Niknąć z uśmiechem spokojnym jak Bóg.

Pisać poezję, to zmartwychwstawać.
Jak zmartwychwstaje nieustannie dzień.
Jak zmartwychwstaje uporczywie noc.
Pisać poezję – to bez końca żyć.

Żyć tu i teraz, i przedtem i potem.
Żyć już przed życiem, i po życiu żyć.
Żyć umierając, i umierać żyjąc.
Płakać z uśmiechem, śmiejąc się przez łzy.