September 16 – Farewell to Maria by Tadeusz Borowski
If you are living, remember
I’m alive. But don’t come to me.
In this black, swollen night
snowflakes cling to the windowsAnd the wind whistles. And naked shapes
of trees slap the window. And above me like
smoke from charred cities and battle fronts
drifts the deaf, measureless silence.This appalling silence! Why have I
lived so long? Now, only bitterness.
Don’t come back to me. My love
burned away in the flames of the crematorium.There, you were mine. Your body
covered in scabies and boils, rose up
like a cloud. There you were mine,
from heaven, from fire. Now it’s over.You won’t come back to me. Nor will
that wind return, drunk with fog.
The dead will not rise from common graves
and brittle ash won’t come back to life.I don’t want it, don’t come back. It was all
playacting, a fiction, hollow theatrics.
Your love circles above me
like human smoke above the wind.
Translation unattributed
Jeżeli żyjesz — to pamiętaj,
że jestem. Ale do mnie nie idz.
W tej nocy czarnej, opuchniętej
snieg się do szyb płatami klei.I gwiżdże wiatr. I nagi kontur
drzew bije w okno. I nade mna
jak dym zagasłych miast i frontów
płynie niezmierna, głucha ciemnosć.Jak strasznie cicho! Po cóż było
aż dotad żyć? Już tylko gorycz.
Nie wracaj do mnie. Moja miłosć
jest zżarta ogniem krematorium.Stamtad cię miałem. Twoje ciało
w swierzbie, w flegmonie tak się pięło
jak obłok wzwyż. Stamtad cię miałem,
z niebiosów, z ognia. Przeminęło.Nie wrócisz do mnie. Razem z toba
nie wróci wiatr, co mgła się opił.
Nie wstana ludzie z wspólnych grobów
i nie ożyje kruchy popiół.Nie chcę, nie wracaj. Wszystko było
gra nasza, złuda, czczym teatrem.
Kraży nade mna twoja miłosć
jak dym człowieka ponad wiatrem.